Dzisiaj do internetu trafiła już pełna wersja albumu Whitney I Look To You. Postanowiłem po kilku wysłuchaniach zrecenzować wam nowy album legendy. Będzie to wyglądało jak w przypadku Ledisi, LeToy'i i Queen Latifah...
1. Million Dollar Bill - Bardzo dobry, comeback'owy kawałek (wyprodukowany przez Alicie Keys i Swizziego). Świetny, retro beat, wpadający w ucho refren. To czego potrzebuje pierwszy singiel promujący.
(10/10)
2. Nothin' But Love - Wypychacz! Myślałem, że kto jak kto ale Whitney oszczędzi nam tego typu utworów. Myliłem się. Kawałek bez wyrazu, z dennym tekstem, i jeszcze gorszą aranżacją. Zupełnie nie klasa Whitney!
(4/10)
3. Call You Tonight - Producentem jest Johnta Austin który dawno temu zaprezentował nam demo tegoż utworu. Jest dobrze! Całkiem mi się podoba, niewiele się zmienił od dema, głos brzmi okazale. Tak jak to miało być na "powrotnym" krążku.
(9/10)
4. I Look To You - Klasa sama w sobie. R. Kelly zrobił kawał dobrej roboty, a Whitney sprostała wymaganiom. Tutaj słychać naszą, poczciwą Whitney której brakowało przez 7 lat.
(10/10)
5. Like I Never Left feat. Akon - Ja jestem zachwycony, utwór wyciekł jakieś półtora roku temu, ale był w zupełnie innej wersji - wokalnej!. Dużo dograno co wyszło na lepsze. Efekt zamierzony został osiągnięty. Sam utwór to muzyka typowa dla twórczości Whitney (szczególnie z ery Just Whitney)
(9/10)
6. A Song For You - Dancowy kawałek, takich utworów Whitney nie miała dużo lecz można go zaliczyć do udanych. Dość oklepany rytm z dobrym wokalem i fajną harmonią sprawił, że całokształt jest całkiem przekonujący...
(7.5/10)
7. I Didn't Know My Own Strenght - Ballada która wyciekła miesiąc temu, najpierw przewidywana na singiel promujący, ale na szczęście puszczono ten pomysł w niepamięć. Utwór cudowny, coś na miarę On My Own... Brakuje tu jednak chórków z wersji leaked. Usunięto je...
(9/10)
8. Worth It - Tak jak myślałem. Ja tutaj słyszę Mary J. Blige. Bardzo fajny, lekki utwór RnB jednak z dość zaskakująco słabym tekstem. Jednak głos Whit i dość dobra oprawa muzyczna rekompensują w jakiejś tam część tą wadę...
(8/10)
9. For The Lovers - Radio-friendly up-tempo, jednak utwór jest słaby. Fani Whitney na pewno się zawiedli, ponieważ no taki utwór to powinna wykonywać albo Britney, albo Rihanna ale nie Whitney. Ogólne wrażenie? Utwór trafi do większej grupy odbiorców (komercja)...
(6.5/10)
10. I Got You - Jedna z lepszych pozycji na płycie. Niedawno wyciekło demo w wykonaniu Claude Kelly'ego i w wersji finalnej słychać te same chórki (czyli Claude Kelly'ego)... Nie wiem czemu Whit nie zdecydowała się dograć tego sama. Utwór wydaje się przez to nie do końca dopracowany. Ale całość brzmi bardzo bardzo dobrze. Utwór ma potencjał ale singlem raczej nie zostanie...
(8.5/10)
11. Salute - Utwór już w calości znamy 5 dni. Dla mnie zdecydowany faworyt (choć i tak wole demo). Doskonale dopracowany, głos Whitney jest tutaj pokazany do granic możliwości. Słowa tutaj są akurat ambitne, (może dlatego, że pracował nad nimi R.Kelly).
(10/10)
KOŃCOWA OCENA: 8,3
Nie jest to może najlepszy powrót ale na pewno najbardziej oczekiwany! Czy Whitney sprostała oczekiwaniom? Przekonamy się wkrótce - 31 sierpnia.
Do sieci dostało się także kolejne zdjęcie promocyjne (to z okładki) z inna pozycją. Wg mnie dużo bardziej korzystne niż sama okładka. Zobaczcie:
(10/10)
2. Nothin' But Love - Wypychacz! Myślałem, że kto jak kto ale Whitney oszczędzi nam tego typu utworów. Myliłem się. Kawałek bez wyrazu, z dennym tekstem, i jeszcze gorszą aranżacją. Zupełnie nie klasa Whitney!
(4/10)
3. Call You Tonight - Producentem jest Johnta Austin który dawno temu zaprezentował nam demo tegoż utworu. Jest dobrze! Całkiem mi się podoba, niewiele się zmienił od dema, głos brzmi okazale. Tak jak to miało być na "powrotnym" krążku.
(9/10)
4. I Look To You - Klasa sama w sobie. R. Kelly zrobił kawał dobrej roboty, a Whitney sprostała wymaganiom. Tutaj słychać naszą, poczciwą Whitney której brakowało przez 7 lat.
(10/10)
5. Like I Never Left feat. Akon - Ja jestem zachwycony, utwór wyciekł jakieś półtora roku temu, ale był w zupełnie innej wersji - wokalnej!. Dużo dograno co wyszło na lepsze. Efekt zamierzony został osiągnięty. Sam utwór to muzyka typowa dla twórczości Whitney (szczególnie z ery Just Whitney)
(9/10)
6. A Song For You - Dancowy kawałek, takich utworów Whitney nie miała dużo lecz można go zaliczyć do udanych. Dość oklepany rytm z dobrym wokalem i fajną harmonią sprawił, że całokształt jest całkiem przekonujący...
(7.5/10)
7. I Didn't Know My Own Strenght - Ballada która wyciekła miesiąc temu, najpierw przewidywana na singiel promujący, ale na szczęście puszczono ten pomysł w niepamięć. Utwór cudowny, coś na miarę On My Own... Brakuje tu jednak chórków z wersji leaked. Usunięto je...
(9/10)
8. Worth It - Tak jak myślałem. Ja tutaj słyszę Mary J. Blige. Bardzo fajny, lekki utwór RnB jednak z dość zaskakująco słabym tekstem. Jednak głos Whit i dość dobra oprawa muzyczna rekompensują w jakiejś tam część tą wadę...
(8/10)
9. For The Lovers - Radio-friendly up-tempo, jednak utwór jest słaby. Fani Whitney na pewno się zawiedli, ponieważ no taki utwór to powinna wykonywać albo Britney, albo Rihanna ale nie Whitney. Ogólne wrażenie? Utwór trafi do większej grupy odbiorców (komercja)...
(6.5/10)
10. I Got You - Jedna z lepszych pozycji na płycie. Niedawno wyciekło demo w wykonaniu Claude Kelly'ego i w wersji finalnej słychać te same chórki (czyli Claude Kelly'ego)... Nie wiem czemu Whit nie zdecydowała się dograć tego sama. Utwór wydaje się przez to nie do końca dopracowany. Ale całość brzmi bardzo bardzo dobrze. Utwór ma potencjał ale singlem raczej nie zostanie...
(8.5/10)
11. Salute - Utwór już w calości znamy 5 dni. Dla mnie zdecydowany faworyt (choć i tak wole demo). Doskonale dopracowany, głos Whitney jest tutaj pokazany do granic możliwości. Słowa tutaj są akurat ambitne, (może dlatego, że pracował nad nimi R.Kelly).
(10/10)
KOŃCOWA OCENA: 8,3
Nie jest to może najlepszy powrót ale na pewno najbardziej oczekiwany! Czy Whitney sprostała oczekiwaniom? Przekonamy się wkrótce - 31 sierpnia.
Do sieci dostało się także kolejne zdjęcie promocyjne (to z okładki) z inna pozycją. Wg mnie dużo bardziej korzystne niż sama okładka. Zobaczcie:
Zgadzam się co do zdjęcia, zdecydowanie lepsze od tego na okładce, które nie podoba mi się, Whitney ma na niej taką dziwną minę.
OdpowiedzUsuńA co do albumu: Nigdy nie interesowałem się twórczością Whitney, była mi po prostu obojętna. Przesłuchałem jednak Million Dollar Bill i spodobało mi się więc pomyślałem, że nie zaszkodzi posłuchać całego albumu. Jestem dopiero po 1 przesłuchaniu a już mogę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony co rzadko się u mnie zdarza, bym po 1 przesłuchaniu albumu mógł powiedzieć, że jest naprawdę dobry. :D